Czy też
macie nieraz takie uczucie, że świat idzie do przodu, a wy stoicie w miejscu?
Tak właśnie teraz mam ja.. Wysłali mnie do Paryża, abym się lepiej rozwinęła.. Ale nie zapytali, czy to jest moim marzeniem, albo czy w ogóle tego chcę? No i na dodatek co mnie tutaj spotkało? Sama zła krytyka ze strony innych osób.. Rozumiem, że
nieraz mogę coś źle zrobić, ale oni krytykują moje ciało, o które walczyłam
kilka dobrych lat.. Dlaczego walczyłam o nie kilka dobrych lat? To jest już dłuższa historia.. Krytykują również mój styl życia, bo za dużo chcę biegać.. A przecież to nie modeling miał być moją przyszłością, lecz sport.. Tak,
interesuję się sportem, a najbardziej piłką nożną, ale nie zagraniczną. Jestem patriotką i interesują
mnie tylko polskie kluby i ligi.. Zagranicznych piłkarzy znam tylko kilka i to
pewnie ze względu na to, że grają w naszej Reprezentacji. Nie lubię zagranicznych lig.. Są takie inne.. Można powiedzieć, że dla mnie zagraniczne ligi w ogóle nie istnieją..
No, ale wracając do tematu to wyrzucili
mnie z tej agencji.. Jednak nie poddałam się, bo obiecałam Dagmarze, że postaram się dostać do innej agencji.. Wysyłam chyba prawie wszystkim agencją w Paryżu swoje zgłoszenie, lecz tylko jedna agencja mi
odpisała.. Agencja, w której muszę być i aktorką i modelką jednocześnie.. Co to
oznacza? Że biorę udział w sesjach, jak i muszę grać w reklamach, filmach,
serialach.. Czy to jest takie trudne? Owszem, nie.. Zwłaszcza, że kiedyś lubiłam występować na scenie, no ale po jakimś czasie przeszło mi to zamiłowanie do aktorstwa, można powiedzieć, że znudziło mi się... No, ale jeżeli żadna inna agencja nie odpisze to pozostanie mi
tylko ta.. No, ale nie jest tak kolorowo.. Zawsze są jakieś minusy? Jakie są tym razem? W tej agencji w reklamie musiałabym grać z drugą osobą.. Problem? Żaden.. Chociaż nie, jest jeden. Musi to być mężczyzna! Dlaczego mi to nie odpowiada? Nie lubię mężczyzn! Czemu? Złe wspomnienia z dzieciństwa..
Zeszłam z parapetu, odkładając książkę na biurko. Położyłam się na łóżku w pokoju
hotelowym i zaczęłam patrzeć w sufit.. Kiedyś dziwiłam się, gdy inni ludzie patrzyli w
jeden zwykły punkt, którym najczęściej właśnie był sufit, który nie wydawał mi się
ciekawy, jednak teraz już wiem, co w nim widzieli.. Co takiego? Wyciszenie i uspokojenie, pozwalał nam się wyciszyć i przemyśleć wszystko.. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Powoli zwlekłam się z łóżka i podeszłam do mahoniowych drzwi... Stała w nich
kobieta..Przypadek? Nie sądzę. Ale to nie była zwykła kobieta.. No co ty kurde nie powiesz? Kobieta może być inna niż zwykła? Ohh, mniejsza o to! Była to Cameron Diaz. Popatrzyła na mnie i
uśmiechnęła się życzliwie.
- Luiza Grzymska? - zapytała.
- Tak. -
odpowiedziałam przypominając sobie, czy kiedykolwiek indziej widziałam ją poza ekranem telewizora czy kina..
- Cameron
Diaz, miło mi. Mogę wejść? - zapytała uśmiechając się życzliwie i pokazując ręką na pokój za moimi plecami.
- Tak, proszę. - powiedziałam wpuszczając ją do środka, wcześniej odchodząc na bok robiąc jej przejście.
-
Przyszłam w pewnej sprawie.. Wysłała pani zgłoszenie do agencji
modelingowo-aktorskiej ,,La plus belle femme.*" Jednak my nie odpowiedzieliśmy,
gdyż długo debatowaliśmy nad pani osobą. Jednak doszliśmy w końcu do
porozumienia, że przyjmiemy panią na tak zwany okres próbny. Pierwszym i mamy
nadzieję, że nie ostatnim pani zadaniem będzie występ w reklamie wraz z kilkoma
piłkarzami Borussii Dortmund. Wiemy, że lubi pani piłkę nożną i sport, dlatego
właśnie wybraliśmy te reklamę.. - powiedziała kobieta życzliwie się
uśmiechając. - Przyjmuje pani propozycję? - zapytała po chwili. Taa, gdybym jeszcze wiedziała kto gra w tej całej Borussii, gdzie ona jest i czy to w ogóle klub piłkarski?
- Ja..
Ja.. - zaczęłam, jednak po chwili mi przerwano.
-
Oczywiście kontrakt podpiszemy dopiero, po zakończeniu tej reklamy, bo wtedy
będziemy wiedzieli, czy pani się nadaje, no i przede wszystkim pani będzie
wiedziała, czy chcę z nami dalej współpracować. A więc? - zapytała Cameron podnosząc jedną brew do góry i uśmiechając się życzliwie.
- Dobrze,
zgadzam się. - odpowiedziałam nagle, pod wpływem emocji.
-
Doskonale, samolot do Dortmundu ma pani jutro o godzinie 14. Będę na panią
czekała na lotnisku i polecimy razem do Dortmundu, gdyż to ja w tym okresie próbnym będę sprawowała nad panią odpowiedzialność. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracowało - powiedziała kobieta kierując się do
drzwi. - A więc do zobaczenia. - dodała szybko, nie dając mi wcześniej dojść do słowa.
- Do
zobaczenia. - powiedziałam już do zamkniętych drzwi.
Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim opierając się plecami o ścianę. Wzięłam na kolana laptopa i włączyłam tak bardzo potrzebną stronę google.pl . Wpisałam ,,Borussia Dortmund" i zaczęła czytać o klubie, a potem oglądać zdjęcia. Na większości tych zdjęć była trójka mężczyzn z naszej Reprezentacji Polski. Czyli nie będzie tak źle, bo będę mogła mówić też i po polsku. Po chwili wyłączyłam laptopa i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i założyłam swoją ulubioną pidżamę. Z jednej strony cieszyłam się, że dostałam propozycję reklamy związaną ze sportem, no ale z drugiej będę musiała występować tam z mężczyznami.. Czas chyba przezwyciężyć swoją małą manię..
Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim opierając się plecami o ścianę. Wzięłam na kolana laptopa i włączyłam tak bardzo potrzebną stronę google.pl . Wpisałam ,,Borussia Dortmund" i zaczęła czytać o klubie, a potem oglądać zdjęcia. Na większości tych zdjęć była trójka mężczyzn z naszej Reprezentacji Polski. Czyli nie będzie tak źle, bo będę mogła mówić też i po polsku. Po chwili wyłączyłam laptopa i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i założyłam swoją ulubioną pidżamę. Z jednej strony cieszyłam się, że dostałam propozycję reklamy związaną ze sportem, no ale z drugiej będę musiała występować tam z mężczyznami.. Czas chyba przezwyciężyć swoją małą manię..
***
Leżałam już na łóżku nie mogąc przez dłuższy czas zasnąć. W mojej głowie było za dużo myśli, które nie pozwalały mi zasnąć. O czym myślałam? O mojej ,,karierze", o tym co czeka mnie w Dortmundzie, oraz co może mnie tam spotkać. Czy Ci piłkarze z Polski będą w stanie mnie zaakceptować i polubić? A może to są tacy piłkarze, których nie obchodzą inni niż oni sami.. Przecież sporo jest takich piłkarzy, którzy cię olewają, gdy chcesz z nimi porozmawiać. Tak, jak mieszkałam jeszcze w Polsce to często chodziłam na mecze Legii, bo miałam blisko. Pamiętam, ile razy piłkarze dziękowali kibicom, no ale nie wszyscy.. Pamiętam również, jak pewnego razu podeszłyśmy blisko murawy, żeby zobaczyć jak to jest być tak blisko takiej wielkiej powierzchni, na której można grać i biegać.
- Dagmara, no chodź! - powiedziałam do blondynki, która szła za mną.
- No, ale nie będziemy mogły tam wejść, więc co nam z tego, że zobaczymy murawę z takiego bliska. Poza tym, popatrz. - powiedziała przerywając i pokazując ręką na cały stadion. - Zostało tylko około 50 osób, którzy liczą, że piłkarze Legii przyjdą i podziękują za ten doping. - dodała patrząc na mnie z góry.
- Dagmara! Proszę! - powiedziałam robiąc oczy 'ala kota ze Shreka.
- Matko, nie wiem dlaczego wpływasz na mnie w taki sposób. Za każdym razem, gdy widzę te oczy ulegam Twoim prośbą. - powiedziała moja przyjaciółka schodząc do mnie.
Byłyśmy na ,,żylecie", więc od murawy odgradzało nas duże plastikowe okno, no bo jak inaczej można to nazwać. No, ale jaki to problem? Przecież są tam drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je.
- Wchodzimy? - zapytałam Dagmary, bo nie byłam pewna swojej decyzji.
- Wiesz, że przez głupi pomysł możemy więcej nie wchodzić na stadiony. - powiedziała poważnie moja przyjaciółka.
Pokiwałam tylko głową i jeszcze raz popatrzyłam na murawę.
- Wchodzimy! - powiedziałyśmy równocześnie. Popatrzyłam na nią i zaczęłyśmy się śmiać. Zeszłyśmy powoli z trybun wchodząc na murawę. I poczułam te adrenalinę, wszystkie te uczucia, które towarzyszą mi podczas wchodzenia na mecz, jednak tym razem uderzyły ze zdwojoną siłą!
- Widzę, że nie tylko mężczyźni interesują się piłką. - usłyszałam radosny męski głos za sobą.
Odwróciłam się szybko, co zrobiła też moja przyjaciółka. Przed nami stał Dominik Furman. Serce podskoczyło mi do gardła. Nikt miał nas nie widzieć. Nagle usłyszałam pisk z trybun. Fani zobaczyli, że jeden z piłkarzy wszedł znowu na murawę.
- Gratuluję odwagi i życzę wygranych mecz. - dodał po chwili piłkarz cały czas patrząc to na mnie, to na Dagę, po chwili odwrócił się i pobiegł w stronę trybun.
- Ty widziałaś to samo co ja? - zapytała Dagmara patrząc na mnie.
- Ty słyszałaś to samo co ja? - zapytałam dziewczyny.
- Idziemy stąd? Zaczynam się powoli bać. - powiedziała Daga.
- Tak. - odpowiedziałam szybko i pobiegłyśmy w stronę trybun. Szybko weszłyśmy na nie i udawałyśmy, że nawet nie próbowałyśmy wchodzić na murawę. To wszystko było takie dziwne!
- Dagmara, no chodź! - powiedziałam do blondynki, która szła za mną.
- No, ale nie będziemy mogły tam wejść, więc co nam z tego, że zobaczymy murawę z takiego bliska. Poza tym, popatrz. - powiedziała przerywając i pokazując ręką na cały stadion. - Zostało tylko około 50 osób, którzy liczą, że piłkarze Legii przyjdą i podziękują za ten doping. - dodała patrząc na mnie z góry.
- Dagmara! Proszę! - powiedziałam robiąc oczy 'ala kota ze Shreka.
- Matko, nie wiem dlaczego wpływasz na mnie w taki sposób. Za każdym razem, gdy widzę te oczy ulegam Twoim prośbą. - powiedziała moja przyjaciółka schodząc do mnie.
Byłyśmy na ,,żylecie", więc od murawy odgradzało nas duże plastikowe okno, no bo jak inaczej można to nazwać. No, ale jaki to problem? Przecież są tam drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je.
- Wchodzimy? - zapytałam Dagmary, bo nie byłam pewna swojej decyzji.
- Wiesz, że przez głupi pomysł możemy więcej nie wchodzić na stadiony. - powiedziała poważnie moja przyjaciółka.
Pokiwałam tylko głową i jeszcze raz popatrzyłam na murawę.
- Wchodzimy! - powiedziałyśmy równocześnie. Popatrzyłam na nią i zaczęłyśmy się śmiać. Zeszłyśmy powoli z trybun wchodząc na murawę. I poczułam te adrenalinę, wszystkie te uczucia, które towarzyszą mi podczas wchodzenia na mecz, jednak tym razem uderzyły ze zdwojoną siłą!
- Widzę, że nie tylko mężczyźni interesują się piłką. - usłyszałam radosny męski głos za sobą.
Odwróciłam się szybko, co zrobiła też moja przyjaciółka. Przed nami stał Dominik Furman. Serce podskoczyło mi do gardła. Nikt miał nas nie widzieć. Nagle usłyszałam pisk z trybun. Fani zobaczyli, że jeden z piłkarzy wszedł znowu na murawę.
- Gratuluję odwagi i życzę wygranych mecz. - dodał po chwili piłkarz cały czas patrząc to na mnie, to na Dagę, po chwili odwrócił się i pobiegł w stronę trybun.
- Ty widziałaś to samo co ja? - zapytała Dagmara patrząc na mnie.
- Ty słyszałaś to samo co ja? - zapytałam dziewczyny.
- Idziemy stąd? Zaczynam się powoli bać. - powiedziała Daga.
- Tak. - odpowiedziałam szybko i pobiegłyśmy w stronę trybun. Szybko weszłyśmy na nie i udawałyśmy, że nawet nie próbowałyśmy wchodzić na murawę. To wszystko było takie dziwne!
Z perspektywy czasu można powiedzieć, ze to była dość śmieszna sytuacja. No bo skąd niby Furman miał wiedzieć, że gramy w piłkę? Właściwie, że grałyśmy.. Miałyśmy na czole napisane ,,Gram w piłkę, pogadaj ze mną..", czy jak? Zaczęłam się śmiać na samo wspomnienie tych wszystkich uczuć, które mi wtedy towarzyszyły. Ten mały gest zmienił moją opinie co do Dominika. Sądziłam, że każdy piłkarz jest taką można powiedzieć ,,gwiazdunią", jednak on taki nie był.. Może i piłkarze z Borussii są inni? Bałam się poznania ich. Niby mieszkałam w Warszawie i mogłam poznać każdego piłkarza, jakiego bym chciała, ale poznałam tylko Dominika. Jeżeli można to nawet nazwać poznaniem. Próbując przestać o tym myśleć spojrzałam na telefon. 3:06. No to cudownie się zapowiada ten jutrzejszy, właściwie to dzisiejszy dzień.. Zablokowałam telefon i odłożyłam go na szafkę nocną, po czym przekręciłam się na drugą stronę. Zasnęłam nawet szybciej niż mogłam się spodziewać..
*
,,Najpiękniejsza kobieta" - agencja taka nie istnieje.
Witam Was z nowym rozdziałem. :)
Mam nadzieję, że nie zniechęciłam was, a wręcz przeciwnie. Widzę również, że mam już trzech obserwatorów, za co jestem Wam bardzo wdzięczna, bo to naprawdę cudowna uczucie. Dziękuję również za komentarze, których nie ma zbyt dużo, no ale są. No, ale przede wszystkim dziękuję, że w ogóle zajrzałyście/liście na mojego bloga i straciliście czas, aby to przeczytać. :)
Czekam również na komentarze, ponieważ każdy komentarz daję motywację. Ten pozytywny pozwala zauważyć, co Wam się podoba, a ten negatywny pokazuje mi co mam poprawić, a więc oba rodzaje komentarzy motywują do dalszej pracy! :)
Rozdziały mam nadzieję, będą dodawane regularnie, a więc wstępny czas to co tydzień. Miejmy nadzieję, że się uda! :)
Zygfryda! ♥
No to może ja powiem tak na początku jak przeczytałam kilka linijek stwierdziłam, że rozdział nie jest zbyt ciekawy, ale po przeczytaniu dalszych linijek wciągnęłam się. :) Czekam na dalsze przygody bohaterki i jestem ciekawa jak poradzi sobie w reklamie z piłkarzami. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. <3 Pozdrawiam :*
Zapraszam do mnie: http://milosc-ktora-przetrawa-wszystko.blogspot.com/
Dziękuję Ci, że po tych pierwszych linijkach, nie wyłączyłaś! ♥
UsuńŚwietny rozdział :3 bardzo mnie nim zaciekawiłaś :D czekam na dalszy ciąg ;)
OdpowiedzUsuń